Wyborcza a Powstanie – kłamstwa!

„Gazeta Wyborcza a Powstanie Warszawskie” – wykład „wspólny”: Leszek Żebrowski, Marek Chodakiewicz, Stanisław Michalkiewicz.

Szanowni Czytelnicy!

Warto, powiem więcej – trzeba koniecznie przeznaczyć dwie godziny na wysłuchanie tego wykładu. Dlaczego? Bo już tylko w nas nadzieja, że przeniesiemy prawdę o Pamięci Bohaterów dalej, że przekażemy ją młodszym Polakom. Oni – uczestnicy Powstania Warszawskiego spełnili swój obowiązek.

Do nas należy zrozumieć ich losy, pielęgnować pamięć i przekazywać ją dalej!

Trzeba wiedzieć, że cały czas są w Polsce „grupy interesów”, które chcą za wszelką cenę wrobić Polakom poczucie winy i wstydu za polską historię.

Zostało już niewielu Powstańców i… My. Od nas zależy – jaki będzie obraz Powstania Warszawskiego w całym świecie!

Każde zdanie tego wykładu mówi nam jak było naprawdę i jak fałszowana jest prawda. Dlatego siadajmy wygodnie z przyjaciółmi i słuchajmy!

Cześć i Chwała Bohaterom! Hańba ich mordercom!

Spotkanie poświęcone roli „Gazety Wyborczej” w kształtowaniu narracji dotyczącej historii Powstania Warszawskiego. Pretekstem do niego będzie nowe wydanie głośnej książki Leszka Żebrowskiego pt. „Paszkwil Wyborczej”, w której zdemaskował on manipulacje w tekście przypisującym powstańcom zbrodnie na ludności żydowskiej. W debacie wokół publikacji udział wezmą: autor Leszek Żebrowski, prof. Marek Jan Chodakiewicz oraz Stanisław Michalkiewicz. Spotkanie odbyło się w piątek 31 lipca o godz. 18.30 w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie.

Film od: Blogpressportal

Powstanie Warszawskie – rocznica we Wrocławiu

Już za kilka dni, w sobotę 1 sierpnia będziemy obchodzić 71 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Przypomnijmy, 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00 w Warszawie chwycono za broń, by walczyć z Niemcami uciekającymi przed Ruskimi. Przeciwko doskonale uzbrojonym oddziałom stanęła najmłodsza armia świata.
Dla uczczenia tego wydarzenia we Wrocławiu zbieramy się o godzinie 16.40 przy skrzyżowaniu na pl. Dominikańskim (ćwiartka od strony Rynku). Wszystkich przybyłych prosimy o zabranie flag Polski.
Tam ustawimy szeregi, by punkt 17.00, czyli w rocznicę godziny „W” tworząc jednolitą formację wyjść i na moment zablokować skrzyżowanie.
Tym czynem pragniemy oddać hołd bohaterom narodowym, którym nigdy nie zabrakło odwagi w walce o wolną Polskę, często przypłacając życiem.
Przybywajcie, zaproście rodziny i znajomych, jesteśmy Im to winni!
Więcej informacji systematycznie będzie się pojawiać tu:
https://www.facebook.com/1sierpniaWroclawpamieta?fref=ts
Podobne inicjatywy organizowane są także w miastach fanklubowych Śląska. W komentarzach można wpisywać miejsca, w których chcecie zrobić coś dla upamiętnienia tego spektakularnego wydarzenia. Czasu wpisywać nie musicie, wszakże wiadomo, że chodzi o przypadający tego roku na sobotę 1 sierpnia, a wszystko zaczęło się o godzinie 17:00.
https://www.youtube.com/watch?v=Bhw9q7Ejy80
https://www.youtube.com/watch?v=35RIZBzGU0E
https://www.youtube.com/watch?v=nA7z18CDJJI
Conr

Źródło: Fan Śląsk

Wołyń – potrzebna pomoc!

Jeśli ktoś chciałby pojechać na Wołyń – pomagać w kolejnych ekshumacjach ekipie dr Leona Popka z IPN Lublin to zapraszam. Wyjazd od 8-14.08.2015 r. Można pojechać na całość ale też na kilka dni. Warunki spartańskie, ale atmosfera i przeżycia zupełnie wyjątkowe. Proszę o kontakt ze mną.
Pozdrawiam

Prezes Zarządu – Ilona Gosiewska
Stowarzyszenie ODRA – NIEMEN
Organizacja Pożytku Publicznego OPP
ul. Kościuszki 35F, 50-011 Wrocław
tel. +48 607 440176

Na zdjęciu dr Leon Popek w Woli Ostrowieckiej przy stosie kości wydobytych ze zbiorowego grobu podczas ekshumacji w 1992 roku.

 

Zbrodnia w Palmirach

Zbrodnia w Palmirach dokonana 20 i 21 czerwca 1940.

W podwarszawskich Palmirach Niemcy zamordowali 368 Polaków. Wśród zamordowanych byli między innymi: Maciej Rataj – prezes Stronnictwa Ludowego i Marszałek Sejmu, oraz Janusz Kusociński – złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles z 1932 r. Była to największa egzekucja z 21 przeprowadzonych od grudnia 1939 do lipca 1941. W palmirskich egzekucjach, Niemcy wymordowali ponad 2000 przedstawicieli polskiego życia politycznego, kulturalnego i sportowego. Niemcy wychodzili z założenia, że świadomość narodową posiada tylko polska inteligencja, natomiast lud zajmuje się wyłącznie troską o codzienny byt i jest mu obojętny los państwa. Tzw. warstwa przywódcza miała więc zostać zlikwidowana, a lud miał stanowić rezerwuar darmowej siły roboczej dla niemieckich koncernów.

Palmiry 1

Spadkobierca Jaruzelskiego

Tadeusz Płużański na łamach niezależna.pl

Co chwila dostaję pytanie, co dzieje się na warszawskiej Łączce? Jak bardzo zaawansowane są prace? Bronisław Komorowski utrzymuje, że wszystko idzie właściwym torem. Prawda jest całkiem inna.

W kwaterze „Ł” żadne ekshumacje nie są prowadzone i – jeżeli przyjmiemy propozycje prezydenta – prawdopodobnie nie odbędą się nigdy. Czyli nigdy nie wydobędziemy z bezimiennych dołów śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, gen. Emila Fieldorfa czy płk. Łukasza Cieplińskiego i wielu innych naszych narodowych bohaterów.

Bronisław Komorowski i jego ludzie stwierdzili, że aby prace na Łączce były kontynuowane, potrzebna jest nowelizacja prawa. Przygotowali projekty trzech odpowiednich ustaw – o grobach, cmentarzach i IPN, skierowali je do Sejmu i w tej chwili są tam procedowane. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę – szczególnie wobec propagandy sukcesu Pałacu Prezydenckiego – że w tych przepisach kryje się pułapka. Nie tylko nie przyspieszają one ekshumacji naszych Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych, ale wręcz je uniemożliwiają.

Nielegalne groby

Dlaczego? Proponowane przez Komorowskiego zapisy jednoznacznie uzależniają podjęcie jakichkolwiek kolejnych szczątków naszych bohaterów z „łączkowych” dołów śmierci od zgody rodzin, które mają groby swoich bliskich „na górze”. W dużej mierze są to rodziny komunistycznych funkcjonariuszy, w tym członków stalinowskiego aparatu represji, który mordował polskich niepodległościowców. To tzw. rodziny resortowe i ich resortowe groby. I tak na Łączce kaci leżą nad swoimi ofiarami. Krwawy stalinowski sędzia Roman Kryże, a pod nim w dole jedna z jego ofiar – rotmistrz Witold Pilecki. Bo ten dyspozycyjny wobec komunistów morderca sądowy zatwierdził wyrok śmierci wobec ochotnika do Auschwitz.

Nie wszyscy wiedzą, skąd te groby „na górze” się wzięły. Wymyślił je – podczas nocy stanu wojennego w 1982 r. Wojciech Jaruzelski. Czerwony dyktator stwierdził wówczas: moi koledzy komuniści zamordowali tych polskich „bandytów” i „faszystów”, potem wrzucili ich do bezimiennych dołów, ale to może nie wystarczyć, żeby ci ludzie na zawsze tam pozostali. Zwłaszcza że są rodziny, które domagają się powrotu szczątków swoich bliskich, np. Maria Fieldorf, która poszła do Jaruzelskiego, prosząc o pomoc w odnalezieniu miejsca pogrzebania gen. „Nila”. I ten zdrajca polskiej sprawy, przywódca związku przestępczego o charakterze zbrojnym – jak szefa WRON-y określił nawet sąd III RP – choć wiedział, nie pomógł. Przyczynił się jedynie do postawienia na Powązkach Wojskowych symbolicznego nagrobka Fieldorfowi.

Ofiary Wolińskiej i Michnika

Jaruzelski, spodziewając się kolejnych podobnych wizyt, wpadł na diabelski pomysł: na dołach śmierci postawimy groby. Groby nielegalne, bo powstały z pogwałceniem nawet komunistycznego prawa. I tak „na górze” Łączki powstało ich w sumie ok. 200. I jeżeli dzisiejsi politycy i urzędnicy – z Bronisławem Komorowskim na czele – uważają, że bez zmiany prawa nie można podjąć szczątków polskich bohaterów, to znaczy, że respektują decyzję Jaruzelskiego, legalizują ją. Tymczasem była ona celowym, barbarzyńskim zacieraniem śladów zbrodni. I za to Jaruzelski w normalnym państwie też odpowiedziałby karnie.

całość na: niezależna.pl