Czesław Kiszczak oczami Michnika

Michnik Adam żegna „człowieka honoru” i wspomina jego dokonania. Niedługo wyjdzie na to, że to Kiszczak wspólnie z Michnikiem obalili… komunę.

„Potem był Okrągły Stół… I to była historyczna data, zasługi Kiszczaka dla Okrągłego Stołu są gigantyczne, przesądzające. Ale i Jaruzelskiego, niedaleko był Rakowski… Ale to on siedział przy okrągłym stole, dogadywał się z nami i chciał się dogadać. Zrobił wiele, by to porozumienie było respektowane przez stronę, że tak powiem, reżimową. […] To było odkupienie win, dlatego, że wcześniej wielka zmiana nie była możliwa. (…) Oni usiedli do stołu z ludźmi, których skazali na nieistnienie, dogadali się… Polska na tym wyszła bardzo dobrze i to wielka zasługa gen. Kiszczaka, którego nigdy nie zapomniałem przez te wszystkie lata, gdy go sądzili i tak dalej… ”

Fajny gość w sumie był…

Michnik wspomina:

„Schowałem się tam na końcu, myślałem, że tam nie stoi i nie czeka. A on twardo czeka, więc mu podałem rękę i mu powiedziałem: „panie generalne, znamy się dotychczas tylko z korespondencji”. On się uśmiechnął. Potem wielokrotnie go spotykałem, rozmawiałem z nim, to był bardzo niebanalny i sympatyczny człowiek, ciekawy rozmówca. Chociaż o pewnych sprawach nie lubił mówić i ja zrozumiałem, że go o to nie można pytać.”

O Przemyku… nie wiedział…

Zdaniem Michnika:

„Mnie się wydaje, że dość jasno on się opierał na informacjach, które miał od służb… Nie zakatowali go na jego polecenie przecież… (…) To jest bardzo delikatna sprawa – czy Ty ufasz swoim podwładnym? Gdybyś Ty kogoś potrącił samochodem i mi powiedział, że to nie Ty potrąciłeś, tylko po pijanemu wszedł Ci pod samochód, to dlaczego mam wierzyć komu innemu, a nie Tobie? Ja Ciebie znam, więc wierzyłbym Tobie… Ja tu jestem raczej, wiesz, wierzyć generałowi, że jego okłamali. Wiesz, dla mnie przykładem jest jego postawa po zamordowaniu ks. Popiełuszki. To on doprowadził do tego, że znaleźli winnych… W tym sensie ja jestem skłonny przypuszczać, że generał jeżeli mataczył ws. Grzesia Przemyka, to mataczył w dobrej wierze – on był przekonany, że broni swoich podwładnych przed zmasowaną kampanią organizowaną przez opozycję solidarnościową.”

 zdjęcie od: Blisko Polski

Chór Aleksandrowa – bilety na okupantów!

Chór Aleksandrowa, a dokładnie Zespół Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej imienia Aleksandrowa, planuje koncerty w Polsce. Bilety są już w sprzedaży. Na trasie 13 miast, na początku Kraków.

Chór Aleksandrowa - bilety

Wszyscy, poza tymi co już kupili bilety – protestują! Przeciwko występowi chóru protestuje grupa, która doprowadziła już do odwołania zaplanowanego na marzec wykładu ambasadora Siergieja Andriejewa na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w kwietniu nie dopuściła do przejazdu Nocnych Wilków. Protestują także środowiska patriotyczne.

Przyjmijmy – 13 miast pomnożyć przez 4 000 widzów – daje 52 tysiące (mniej-więcej) osób, które chcą posłuchać tego zespołu. Odejmijmy z tego kilka tysięcy Rosjan i osób „rosyjskojęzycznych” – wyjdzie nam mniej niż 50 tysięcy Polaków, którzy wyżej cenią rosyjskie pieśni, niż polską dumę!

Ten zespół po prostu nie powinien występować w Polsce, ale w gospodarce rynkowej nie sposób temu zapobiec! Jestem też pewny, że nawet największe protesty nie spowodują odwołania koncertów. Nie spowodują też, że ktokolwiek, choćby jedna osoba – zrezygnuje z koncertu.

Dajmy im spokój!

Koncert ten – na szczęście – nie odbywa się pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Warto jednak popatrzeć jak na koncert sowieckich artystów zareagują media. W roku 2009 reagowały z entuzjazmem. Oto lead artykułu z wiadomości Koszalin o koncercie (20.10.2009):

„Z powodu temperatury bliskiej zera, podczas koszalińskiego koncertu nie stroiły instrumenty. Chórzyści i soliści mieli problemy z głosem. Ale Rosjanie to twardy naród. Dali radę.”

Rosjanie – faktycznie dali radę. Prawdopodobnie teraz też dadzą radę!

A nasze media?

Prawdziwe zagrożenie jest gdzie indziej!

Chciałbym jednocześnie „uspokoić” Państwa co do występu sowietów oraz uczulić na to, co my sami – Polacy – Polakom fundujemy!

Polecam więc mój artykuł pod tytułem „Artyści, czy pachołki komuny” z 30 marca tego roku.

Cytuję fragment:

Obejrzałem przypadkiem koncert galowy przeglądu piosenki aktorskiej.

Tytuł koncertu: „Proszę Państwa, będzie wojna!”

Spoglądam… Nagle! Pan konferansjer zapowiada… nie zgadniecie! hymn gwardii ludowej!

Myślałem, że to żart, ale po chwili w wykonaniu chóru małoletnich [!] zabrzmiały słowa „pieśni”, którą pamiętam ze szkolnych akademii w PRL w latach sześćdziesiątych! Słowa, na których dźwięk dłonie znajomych kombatantów Armii Krajowej zaciskały się w pięści…

Gdy zadzwoniłem do biura prasowego z pretensją, z pytaniem czy zdają sobie sprawę co zrobili – usłyszałem, że „Gwardia Ludowa to też część naszej historii”.

Ograniczę się tylko do kilku nazwisk osób, które są za ten skandal odpowiedzialne:

dyrektor artystyczny PPA: Cezary Studniak, główny producent PPA: Paweł Krupski, rada artystyczna: Kinga Preis, Jacek Bończyk, Konrad Imiela, Mariusz Kiljan, Wojciech Krzak, Michał Litwiniec, Krzysztof Mieszkowski, Jerzy Satanowski,Bogusław Sobczuk, scenariusz koncertu galowego: Monika Strzępka i Paweł Demirski.

Mecenasem przeglądu było, a jakże ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. O sponsorach nie wspomnę, a patronami medialnymi byli między innymi: gazjetta wibjorcza, radiowa trójka, TVP 2 i TVP Kultura.

Do tej pory nie ma oficjalnej reakcji na ten skandal!

Rondo Żołnierzy Wyklętych w Nysie!

Rondo Żołnierzy Wyklętych w Nysie – będzie taka nazwa, czy nie? Na stronie nysa.eu – można głosować. Prośby o głosowanie właśnie na nazwę Rondo Żołnierzy Wyklętych pojawiły się na stronach patriotycznych i kibicowskich.

Na stronie nysa.eu czytamy:

W ubiegłym roku oddano do użytku nowe rondo u zbiegu ulic Kraszewskiego i Asnyka oraz przedłużono ulicę Racławicką, co znacznie ułatwia komunikację z dworcem PKP i PKS. W internetowej ankiecie macie Państwo możliwość pomocy w wyborze nazwy dla ronda. W dniu dzisiejszym udostępniliśmy internetową sondę, w której każdy będzie mógł wskazać nazwę dla ronda spośród pięciu propozycji: Rondo Niepodległości, Rondo Żołnierzy Wyklętych, Rondo Nyski, Rondo Konrada Blocha oraz Rondo św. Jakuba. Sonda dostępna jest na głównej stronie internetowej witryny Urzędu Miejskiego w Nysie. Głosowanie potrwa do końca października, a ostatecznie o wyborze nazwy zadecydują radni podczas listopadowej Sesji Rady Miejskiej. Państwa opinia będzie dla radnych bardzo pomocna.

Mieszkańcy mają pięć propozycji do wyboru:

1 – rondo Niepodległości;

2 – rondo Żołnierzy Wyklętych;

3 – rondo Nyski;

4 – rondo Konrada Blocha;

5 – rondo Św. Jakuba.

No i dobrze, ale kto to jest, czy może był Konrad Bloch?

Tu muszę (zresztą z przyjemnością) oddać głos redaktorowi Romanowi Zielińskiemu z fanatik.ogicom.pl bo rozpracował to doskonale:

Konrad Bloch to niemiecki żyd. Owszem, gość ma jakieś dokonania naukowe. Ale to obcy nam, Polakom facet. Obcy narodowościowo, obcy kulturowo, obcy wyznaniowo. Obcy. Urodził się w Nysie – prawda. Tylko, że wówczas było to niemieckie miasto i nazywało się Neisse. Konrad Bloch nie był Polakiem. Był niemieckim żydem, czy też żydowskim Niemcem. Interesem Polski i Polaków nie jest upamiętniać innych narodowości. Tym bardziej na ziemiach, które jeszcze 75 lat temu były niemieckie, upamiętnianie czegokolwiek, co ma odniesienie do Niemiec, ich historii jest bardzo niebezpieczne. Niemcy nigdy w pełni nie zaakceptują tego, że ich z tych ziem wyparto. Dla wielu wydaje się to śmieszne, bo żyją w Polsce, w której od Nysy do niemieckiej granicy jest spora, liczona w setkach, ilość kilometrów. W XII wieku nikt nie pomyślał, że Nysa będzie niemiecka. 200 lat później – była. A po kilku wiekach, nawet po I Wojnie Światowej, gdyby jakiemuś Niemcowi z Nysy powiedzieć, że w 1950 roku będzie to miasto polskie, to by umarł ze śmiechu. My, żyjący tu i teraz musimy patrzeć w przyszłość tą za lat 10 i za lat 200. Na Opolszczyźnie mieszka mniejszość niemiecka. Na Górnym Śląsku ta mniejszość zaczyna mówić o autonomii i kreuje „naród śląski”. Naszym zadaniem jest ukrócić takie antypolskie działania.
„Jestem Polakiem, więc obowiązki mam polskie”. Niech te słowa Romana Dmowskiego są dla Was przewodnikami, gdy będziecie wchodzili na stronę nysa.eu (swoją drogą, ciekawe dlaczego nie nysa.pl?)

Zatem… Państwo już wiedzą na jaką nazwę głosować:-) Państwo wiedzieli to bez naszego przypomnienia, piszemy tylko tak, na wszelki wypadek:-)

Cześć i Chwała Bohaterom!

Warto wiedzieć!

„Warto wiedzieć” to najnowsza książka dra Dariusza Piotra Kucharskiego. Na jej stronach przywołuje ciekawe i często mało znane fakty z naszej przeszłości oraz przedstawia szereg interesujących analiz dotyczących życia współczesnej Polski, poczynając od Powstania Styczniowego, aż do problemów lat współczesnych. M. in.: przypomina polskie idee, kod charakteryzujący i wartościujący Polaków; działania polskiej dyplomacji w 1920 roku; przedstawia niemieckie plany ataku na II Rzeczpospolitą w pierwszych latach jej istnienia; opisuje szkolenia, sposoby i metody działania agentów sowieckich w międzywojennej Polsce; przypomina historię ludobójstwa społeczności polskiej żyjącej w międzywojniu w ZSRS; przedstawia pierwsze wyliczenia strat materialnych Polaków i Polski w XX wieku spowodowanych działaniami rosyjskimi; ukazuje problem nieuregulowanych spraw własnościowych w III RP i ich wpływ na budowanie wolnego narodu; opisuje palące problemy polskiej polityki wschodniej.

Okladka WARTO WIEDZIEĆ DP Kucharski

Str. 248, wym. 235 x 155, Wydawnictwo Dębogóra w Poznaniu debogora.com Tel. 509731913.

POLECAMY, bo warto wiedzieć!

Kule… w plecy!

„Trzecie pokolenie AK walczy z trzecim pokoleniem UB” – powiedział Robert Radwański. Miał rację! Mam wrażenie, że cały czas potomkowie ubeków strzelają Akowcom w plecy!

Taką kulą w plecy jest plagiat pracy nagrodzonej pierwszym miejscem w konkursie na „koncepcję” PANTEONU-MAUZOLEUM OFIAR ZBRODNI KOMUNISTYCZNYCH ZLOKALIZOWANEGO NA KWATERZE „Ł” CMENTARZA WOJSKOWEGO NA POWĄZKACH W WARSZAWIE.

Jakby tego było mało…

Jeszcze jedna kula nadleciała ze strony, z której trudno się było spodziewać. Ze strony sądu konkursowego, który (po wycofaniu się zdobywcy pierwszego miejsca – plagiat) wyznaczył wygraną „koncepcję” PANTEONU-MAUZOLEUM.

Ta „koncepcja” to 36 (trzydzieści sześć) kamiennych bloków. Dlaczego akurat trzydzieści sześć? Bo tyle ciał Żołnierzy Wyklętych-Niezłomnych udało się do tej pory zidentyfikować!

A, co będzie jeśli następne zostaną zidentyfikowane?

Dołożycie kamienne bloki? Ile?

To już samo w sobie świadczy, jaką wartość ma owa „koncepcja” i jak głęboko została przemyślana!

OtwKwota-750x400

Trzydzieści sześć słupków! 36 paczek w magazynie! Żart, kpina, a nie „koncepcja”!

To mauzoleum miało być dla pozostałych przy życiu Bohaterów – ostatnim dowodem na to, że Ojczyzna uczciła pamięć ich poległych przyjaciół. Czy naprawdę musi być takim jarmarcznym kiczem!? Tanim grepsem na poziomie pierwszej klasy liceum plastycznego?

Łączka

Czy panowie „architekci” wyobrażają sobie, jak trzeba będzie tłumaczyć Kombatantom, że 36 słupków nie przedstawiają magazynu hurtowni tylko „hołd” Poległym?

Skąd ten krzyż i dlaczego tak?

Krzyż jest jedynym symbolem męczeństwa w Polsce! Dlaczego więc ten, w „koncepcji” – jest tylko „zamarkowaniem” krzyża a nie krzyżem po prostu?

Dla „koncepcji”, czy po to żeby nie drażnić pochowanych obok katów?

Koncepcja” nie spełnia nawet tak modnych ostatnio wymagań, jak dostępność dla osób mniej sprawnych, poruszających się na wózkach, o kulach, czy z laską! Nawet tego!

Rozliczenie!

Z niechlujnego i pełnego rażących literówek (patrz zdjęcie) regulaminu „konkursu” wynika, że: na pierwszą nagrodę ma przypaść minimum 35 000 zł (trzydzieści pięć tysięcy złotych) netto!

kwota

Jakby nie liczyć – wychodzi po tysiaka za słupek!

Wstyd i hańba dla:

Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Zarządu Głównego Stowarzyszenia Architektów Polskich oraz „architektów”, którzy zhańbili się plagiatem i skompromitowali projektem słupków!

Bo każda taka szpetota, każda hańba plagiatem, każda nadana bezmyślnie piosenka to dalszy ciąg cierpienia Bohaterów i ich Rodzin.

Chciałem jeszcze napisać dlaczego wypowiadam się tak kategorycznie w kwestiach plastycznych i architektonicznych. Po pierwsze jako syn architekta (żołnierza Armii Krajowej, Powstańca Warszawskiego, więźnia politycznego), organizatora i jurora wielu konkursów. Po drugie moja mama była historykiem sztuki, autorką książek i artykułów. Po trzecie – ukończyłem wydział rzeźby na WSP. Uczestniczyłem w wielu (nie tak prestiżowych oczywiście) konkursach i jako juror i jako uczestnik. Miałem też kilka wystaw indywidualnych…

Artykuł ukazał się też na Kibole.pl

Wołyń – potrzebna pomoc!

Jeśli ktoś chciałby pojechać na Wołyń – pomagać w kolejnych ekshumacjach ekipie dr Leona Popka z IPN Lublin to zapraszam. Wyjazd od 8-14.08.2015 r. Można pojechać na całość ale też na kilka dni. Warunki spartańskie, ale atmosfera i przeżycia zupełnie wyjątkowe. Proszę o kontakt ze mną.
Pozdrawiam

Prezes Zarządu – Ilona Gosiewska
Stowarzyszenie ODRA – NIEMEN
Organizacja Pożytku Publicznego OPP
ul. Kościuszki 35F, 50-011 Wrocław
tel. +48 607 440176

Na zdjęciu dr Leon Popek w Woli Ostrowieckiej przy stosie kości wydobytych ze zbiorowego grobu podczas ekshumacji w 1992 roku.

 

Zbrodnia w Palmirach

Zbrodnia w Palmirach dokonana 20 i 21 czerwca 1940.

W podwarszawskich Palmirach Niemcy zamordowali 368 Polaków. Wśród zamordowanych byli między innymi: Maciej Rataj – prezes Stronnictwa Ludowego i Marszałek Sejmu, oraz Janusz Kusociński – złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles z 1932 r. Była to największa egzekucja z 21 przeprowadzonych od grudnia 1939 do lipca 1941. W palmirskich egzekucjach, Niemcy wymordowali ponad 2000 przedstawicieli polskiego życia politycznego, kulturalnego i sportowego. Niemcy wychodzili z założenia, że świadomość narodową posiada tylko polska inteligencja, natomiast lud zajmuje się wyłącznie troską o codzienny byt i jest mu obojętny los państwa. Tzw. warstwa przywódcza miała więc zostać zlikwidowana, a lud miał stanowić rezerwuar darmowej siły roboczej dla niemieckich koncernów.

Palmiry 1

Spadkobierca Jaruzelskiego

Tadeusz Płużański na łamach niezależna.pl

Co chwila dostaję pytanie, co dzieje się na warszawskiej Łączce? Jak bardzo zaawansowane są prace? Bronisław Komorowski utrzymuje, że wszystko idzie właściwym torem. Prawda jest całkiem inna.

W kwaterze „Ł” żadne ekshumacje nie są prowadzone i – jeżeli przyjmiemy propozycje prezydenta – prawdopodobnie nie odbędą się nigdy. Czyli nigdy nie wydobędziemy z bezimiennych dołów śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, gen. Emila Fieldorfa czy płk. Łukasza Cieplińskiego i wielu innych naszych narodowych bohaterów.

Bronisław Komorowski i jego ludzie stwierdzili, że aby prace na Łączce były kontynuowane, potrzebna jest nowelizacja prawa. Przygotowali projekty trzech odpowiednich ustaw – o grobach, cmentarzach i IPN, skierowali je do Sejmu i w tej chwili są tam procedowane. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę – szczególnie wobec propagandy sukcesu Pałacu Prezydenckiego – że w tych przepisach kryje się pułapka. Nie tylko nie przyspieszają one ekshumacji naszych Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych, ale wręcz je uniemożliwiają.

Nielegalne groby

Dlaczego? Proponowane przez Komorowskiego zapisy jednoznacznie uzależniają podjęcie jakichkolwiek kolejnych szczątków naszych bohaterów z „łączkowych” dołów śmierci od zgody rodzin, które mają groby swoich bliskich „na górze”. W dużej mierze są to rodziny komunistycznych funkcjonariuszy, w tym członków stalinowskiego aparatu represji, który mordował polskich niepodległościowców. To tzw. rodziny resortowe i ich resortowe groby. I tak na Łączce kaci leżą nad swoimi ofiarami. Krwawy stalinowski sędzia Roman Kryże, a pod nim w dole jedna z jego ofiar – rotmistrz Witold Pilecki. Bo ten dyspozycyjny wobec komunistów morderca sądowy zatwierdził wyrok śmierci wobec ochotnika do Auschwitz.

Nie wszyscy wiedzą, skąd te groby „na górze” się wzięły. Wymyślił je – podczas nocy stanu wojennego w 1982 r. Wojciech Jaruzelski. Czerwony dyktator stwierdził wówczas: moi koledzy komuniści zamordowali tych polskich „bandytów” i „faszystów”, potem wrzucili ich do bezimiennych dołów, ale to może nie wystarczyć, żeby ci ludzie na zawsze tam pozostali. Zwłaszcza że są rodziny, które domagają się powrotu szczątków swoich bliskich, np. Maria Fieldorf, która poszła do Jaruzelskiego, prosząc o pomoc w odnalezieniu miejsca pogrzebania gen. „Nila”. I ten zdrajca polskiej sprawy, przywódca związku przestępczego o charakterze zbrojnym – jak szefa WRON-y określił nawet sąd III RP – choć wiedział, nie pomógł. Przyczynił się jedynie do postawienia na Powązkach Wojskowych symbolicznego nagrobka Fieldorfowi.

Ofiary Wolińskiej i Michnika

Jaruzelski, spodziewając się kolejnych podobnych wizyt, wpadł na diabelski pomysł: na dołach śmierci postawimy groby. Groby nielegalne, bo powstały z pogwałceniem nawet komunistycznego prawa. I tak „na górze” Łączki powstało ich w sumie ok. 200. I jeżeli dzisiejsi politycy i urzędnicy – z Bronisławem Komorowskim na czele – uważają, że bez zmiany prawa nie można podjąć szczątków polskich bohaterów, to znaczy, że respektują decyzję Jaruzelskiego, legalizują ją. Tymczasem była ona celowym, barbarzyńskim zacieraniem śladów zbrodni. I za to Jaruzelski w normalnym państwie też odpowiedziałby karnie.

całość na: niezależna.pl

Poszukiwania Bohaterów

IPN szuka na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie szczątków żołnierzy Armii Krajowej, w tym mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika”, legendy antykomunistycznej partyzantki na Lubelszczyźnie – informuje „Nasz Dziennik”. Eksploracje mają ruszyć niebawem, właśnie załatwiane są formalności konieczne przy tego rodzaju pracach poszukiwawczych i ekshumacyjnych.

Dokładny termin zostanie podany opinii publicznej po zakończeniu wszystkich procedur. Na terenie cmentarza Bródnowskiego Żołnierze Wyklęci byli chowani w kilku miejscach. Prace, które mają ruszyć, ograniczą się na razie tylko do jednego, które zostało w znacznej mierze zabudowane.

„Wytypowaliśmy jedno miejsce. To jest tylko jedno miejsce z kilku. Ono jest w niewielkim stopniu wolne, pozostała część jest zabudowana. W miejscu, gdzie ruszą prace, może być pochowanych kilkadziesiąt osób.”

– powiedział prof. Szwagrzyk.

Na zdjęciu: Por. Marian Bernaciak „Orlik” wkracza na czele swego oddziału do Ryk, 26 lipca 1944 r./IPN

Więcej: Nasz Dziennik

Apel w sprawie „Łączki”!

Apel w sprawie „Łączki”!

PANTEON BOHATERÓW NARODOWYCH NA „ŁĄCZCE” – APEL DO ROPWiM ORAZ IPN.

Warszawa 30.03.2015

APEL O GODNE UPAMIĘTNINIE ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH – NIEZŁOMNYCH NA „ŁĄCZCE”

Do:

Minister Andrzej Krzysztof Kunert – sekretarz ROPWiM

Łukasz Kamiński – prezes IPN

Szanowny Panie Ministrze, Szanowny Panie Prezesie,

Z rosnącym niepokojem obserwujemy ostatnie działania zmierzające do budowy Panteonu Bohaterów Narodowych na „Łączce” Wojskowego Cmentarza na warszawskich Powązkach. W wyniku pośpiesznie przeprowadzonego konkursu zwyciężyła praca będąca plagiatem projektu na krematorium sztokholmskiej nekropolii, a nagroda II przypadła projektowi, który nieodparcie kojarzyć musi się z powszechnie znanym pomnikiem Ofiar Holokaustu w Berlinie. W najbliższym czasie ROPWiM zapowiada pośpieszne dokonanie wyboru projektu spośród pięciu wyróżnionych prac, aby w czasie wakacji go zrealizować i w dniu 27 września b. r. odsłonić z udziałem najwyższych władz państwowych. Nie możemy pozbyć się odczucia, że powodem owego nadzwyczajnego ożywienia są potrzeby bieżącej polityki i wyborczego kalendarza, ostatecznym zaś jego efektem uroczyste odsunięcie pilniejszych spraw czekających na rozwiązanie, jak choćby kontynuacji ekshumacji i identyfikacji ofiar zbrodni.

Dołączając do głosu rodzin „łączkowych” apelujemy o to, aby uroczysty państwowy pogrzeb naszych Bohaterów odbył się dopiero po zakończeniu prac ekshumacyjnych na całym obszarze „Łączki” tzn. w kwaterach Ł1 i Ł2, pod asfaltową aleją i znajdującymi się wokół chodnikami, to znaczy w miejscach, gdzie pod grobami z lat 80-tych nadal pozostają szczątki około stu naszych Bohaterów, wśród nich gen. Augusta Emila Fieldorfa, rtm. Witolda Pileckiego, płk. Łukasza Cieplińskiego i pozostałych członków IV Zarządu Głównego WiN. Założony scenariusz pogrzebu na raty nie mieści się w cywilizacyjnych standardach i ociera o farsę, tym bardziej, że znana jest lokalizacja ukrycia kolejnych ofiar na terenie bezpośrednio sąsiadującym ze wznoszonym pomnikiem, a de facto jedynym powodem hamującym ich wydobycie pozostają świadome działania władz komunistycznych maskujących własne zbrodnie.

Apelujemy także o to, aby forma, jak i wielkość upamiętnienia odpowiadała jego znaczeniu i obejmowała cały „łączkowy” teren dołów śmierci, do których komuniści barbarzyńsko wrzucali swe ofiary. Towarzyszące konkursowi założenia przestrzenne zminimalizowały obszar zabudowy do niewielkiego fragmentu dawnego pola więziennego (18 x 18 m), czyli zaledwie do części Kwatery Ł1 wpisanej obecnie do rejestru grobów wojennych i ledwo dorównującej rozmiarami mauzoleum Bolesława Bieruta.

„Łączka” jest miejscem symbolicznym i wyjątkowym. Forma i skala Panteonu Bohaterów Narodowych, przez pół wieku wyklętych i zapomnianych, musi odpowiadać randze Ich walki i tragicznego losu. Zamiast pośpiechu potrzebna jest rozwaga i odwaga. Oni na nią czekają.

Fundacja „Łączka”

Apel mogą podpisywać wszyscy, którym leżą na sercu sprawy Polski i naszych zamordowanych przez komunistów Żołnierzy Wyklętych-Niezłomnych.

Piszcie na adres: [email protected]

dodając: podpisuję się pod niniejszym apelem:

Apel w sprawie „Łączki”! PANTEON BOHATERÓW NARODOWYCH NA „ŁĄCZCE” – APEL DO ROPWiM ORAZ IPN.

Warszawa 30.03.2015

APEL O GODNE UPAMIĘTNINIE ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH – NIEZŁOMNYCH NA „ŁĄCZCE”

W podpisie imię, nazwisko, PESEL lub numer dowodu