Ułaskawienie Pana Mariusza Kamińskiego – tekst TYLKO dla erudytów
XIX wieczna Anglia, w niej Mackie „The Knife” – zwykły złodziejaszek. Mackie „Majcher” pragnie się rozwinąć i zostać bankierem, ale… trafia na szubienicę. Żegna się z tłumem mówiąc:
„Bo czymże jest włamanie się do banku, wobec założenia banku?” – pytanie aktualne i w XIX wiecznym Londynie i XXI wiecznej Warszawie. Kat podchodzi już do stryczka…. [*]
Wtedy wpada kurier na białym koniu, wioząc ułaskawienie od Królowej. W promocji jeszcze, za utracone zarobki i nerwy – Majcher otrzymał zamek i trochę kasiory. Czy widać jak wiele łączy ten zgniły Londyn XIX wieku i demokratyczną Warszawę XXI wieku?
Widać!
To kurier na białym koniu, wiozący ułaskawienie!
Tym bardziej więc, oceniając pewne współczesne zjawiska, warto wiedzieć skąd wywodzą się i prawa, i obyczaje.
Instytucja, obyczaj, zwyczaj, przepis, prawo do ratowania przestępców aktem łaski wywodzi się z jednej – niezwykle praktycznej przyczyny i potrzeby.
Jest to konieczność uratowania agenta, szpiega tak – aby nikt się o tym nie dowiedział! Sprawy inne, czyli ułaskawianie pospolitych przestępców to tylko „maskirowka” dla mediów i „ciemnego ludu”.
Dlatego każdy król i prezydent MUSI mieć możliwość dyskretnego zabrania spod szubienicy i w każdym innym momencie – kogoś, kto jest przydatny i nie może siedzieć w więzieniu lub zostać straconym!
Jakkolwiek byłoby to zapisane w konstytucji czy szczegółowych przepisach – intencją prawa łaski jest dobro państwa i jego „szpiegów”. To, że niejako przy okazji, ułaskawiony będzie czasem jakiś kieszonkowiec, czy kierowca – nie ma znaczenia.
Dla dobra Polski – Mariusz Kamiński musiał ponownie wejść na polityczną scenę i ułaskawienie mu na to pozwoliło. Koniec i kropka!
A, żeby Szanownych Czytelników jeszcze troszkę rozerwać – przytoczę anegdotę z lat 80. XX wieku, o ułaskawieniach za granicą
Pewne „dzikie” plemię w Afryce złapało piętnastu naukowców z międzynarodowej ekspedycji. Wszystkich postanowiono ugotować i spożyć. Jednak wódz przeszedł się jeszcze przed szeregiem związanych więźniów, wskazał jednego i kazał go uwolnić. Wieczorem, przy ognisku jego zastępca zapytał: Wodzu, dlaczego ułaskawiłeś akurat tego jeńca?
Wódz odpowiedział: Bo studiowaliśmy razem na Uniwersytecie Warszawskim nauki polityczne….
[*] „Opera za trzy grosze” / Bertold Brecht / muzyka Kurt Weill
I jeszcze komentarz znaleziony na fejsie u mojego znajomego:
„Salonowe pajace gubią się w narracji. W kampanii Kamiński był winnym przestępcą, teraz Prezydent Andrzej Duda ułaskawił niewinnego. Byle mącić, byle szczuć.”