Kibicowskie postulaty – Pani Premier odpowiada!

Wedle mojej wiedzy nie było jeszcze w historii Polski sytuacji, w której premier rządu, lub jakikolwiek minister odezwał się w sposób oficjalny do środowiska kibiców. Pomijając słynne „Idziemy po was!” Bartłomieja Sienkiewicza!

To przełom! Przełom, który nas – kibiców – zobowiązuje!

Warszawa, 21 stycznia 2016 r.

PREZES RADY MINISTRÓW

Dziękuję wszystkim uczestnikom tegorocznej Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę, którzy już ósmy raz wyruszyli do Częstochowy modlić się w intencji Ojczyzny. Serdeczne podziękowania składam niezłomnemu organizatorowi jasnogórskich spotkań, duszpasterzowi środowisk kibiców księdzu Jarosławowi Wąsowiczowi. Pielgrzymka ta to nie tylko piękna manifestacja patriotyzmu, ale także wyraz troski o dobro naszej Ojczyzny.

Zarazem bardzo mnie cieszy, że motywem przewodnim tegorocznego spotkania na Jasnej Górze były wydarzenia bardzo istotne dla polskiej historii i tożsamości – 60. rocznica Poznańskiego Czerwca i 1050-lecie Chrztu Polski. Te dwa epizody naszych dziejów doskonale obrazują charakter polskiego patriotyzmu, umiłowanie wolności i m. in. dzięki działalności Kościoła Katolickiego przynależność do cywilizacji Zachodu. Dlatego też cieszy mnie odwołanie do błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, którego życie i tragiczna śmierć ukazują trudne zmagania Polaków w dziejowej walce o wolność.

Jednym z celów naszego rządu jest bowiem zwrócenie uwagi Polaków, ale też opinii międzynarodowej na piękną historię naszego narodu. Dobra zmiana, którą wprowadzamy, realizuje się także w oparciu o kwestie, które poruszyli Państwo wśród swoich postulatów. Jesteśmy głęboko przekonani, że nie ma możliwości budowy spokojnej i zasobnej przyszłości Polaków bez rozliczenia się z trudną przeszłością, dlatego też od początku istnienia Prawa i Sprawiedliwości głosimy postulat rzetelnej i realnej, a nie jedynie fasadowej lustracji.

Dla wszystkich, którzy znają nasz program, nie będzie zaskoczeniem, że mając wpływ na kształt prawa w Polsce będziemy stawiać tę kwestię. Zgodnie z zapowiedziami ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza resort pracuje nad przekazaniem do Instytutu Pamięci Narodowej, po stosownej kwerendzie, akt ze zbioru zastrzeżonego, czyli tajnych dokumentów PRL.

Prawo i Sprawiedliwość realizuje zmiany w mediach publicznych, dzięki którym zostanie im nadana ranga mediów narodowych. Zgodnie z naszym programem podstawowymi zadaniami mediów publicznych staną się: prezentacja kultury wysokiej, dbałość 0 język polski, upowszechnianie tradycji narodowej, dorobku polskiej i światowej nauki oraz edukacja historyczna. Zmiany już się rozpoczęły, ale ich efekty będą widoczne wraz z kolejnymi ramówkami telewizyjnymi.

Polska zawsze będzie krajem atrakcyjnym dla inwestorów, ale jednocześnie będziemy się opowiadać za tym, by zagraniczne przedsiębiorstwa były traktowane tak samo jak w państwach wysoko rozwiniętych. Dlatego mój rząd wprowadza takie rozwiązania jak podatek bankowy, czy podatek obrotowy. Będziemy też skutecznie uszczelniać polski system podatkowy.

Dla mojego rządu dobro Polaków i osób polskiego pochodzenia zawsze będzie na pierwszym miejscu. Sprowadzenie do Ojczyzny osób z zagrożonego wojną Mariupola było pierwszym tego dowodem. już w kampanii wyborczej zapowiadałam, że mój rząd zajmie się kwestią repatriacji Polaków żyjących na terenach dawnego ZSRR. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych trwają prace nad stosowną ustawą.

W sprawie trudnej historii polsko-ukraińskiej naszym wzorem jest postawa ś. p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, walczącego o historyczną prawdę, ale jednocześnie nie zapominającego o budowaniu wzajemnych relacji w oparciu o wartości chrześcijańskie. Pragnę przypomnieć, że posłowie PiS – poprzez próbę wprowadzenia poprawki do sejmowej uchwały przyjętej w 2013 roku – opowiadali się za tym, by wydarzenia na Wołyniu nazwać „ludobójstwem”. jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość jest przekonane, że w polską rację stanu wpisane są dobre stosunki polsko-ukraińskie. Polski rząd będzie dbał, by ten tragiczny epizod wspólnej historii został wyjaśniony w oparciu o życzliwe relacje.

Decyzja o przyjęciu przez Polskę uchodźców została podjęta przez poprzedni rząd. W tej chwili jest to obowiązujące unijne prawo, które Polska musi realizować. Zgodnie z deklaracją ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka priorytetem w tej sprawie będzie zapewnienie bezpieczeństwa Polakom, natomiast służby będą bardzo dokładnie kontrolowały, kto będzie przyjeżdżał do naszego kraju. Rząd zadba o to, by do Polski trafili uchodźcy rzeczywiście potrzebujący pomocy, nie zaś imigranci ekonomiczni. Istotna będzie bliskość kulturowa chrześcijan, ale należy mieć świadomość, że zastosowanie kryterium wyznaniowego mogłoby powodować rozdzielenie i dramat rodzin, które uciekły z Bliskiego Wschodu, szukając schronienia.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na ostatni sukces ministra Błaszczaka. Efektem jego starań jest fakt, że Grupa Wyszehradzka sprzeciwiła się we wtorek w Pradze automatycznej relokacji uchodźców i opowiedziała się za zmianą polityki azylowej państw zachodnich, które są celem migracji.

Jeśli chodzi o walkę z przejawami antypolonizmu na świecie, obecne kierownictwo Ministerstwa Spraw Zagranicznych realizuje zdania w tym zakresie, zdecydowanie reagując na wszelkie tego typu przypadki. Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero pierwszy krok, by skutecznie zwalczać nieprawdzie opinie o Polsce. W tej dziedzinie będziemy się wzorować na państwach, które już teraz efektywnie działają na tym polu.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości z całą stanowczością będzie ścigał wszystkie przestępstwa, także te gospodarcze i dotyczące prywatyzacji. Trwa reforma wymiaru sprawiedliwości, która sprawi, że państwo weźmie odpowiedzialność za właściwe funkcjonowanie tej sfery naszego życia. Z pewnością z większą uwagą potraktowane będą wszystkie niewyjaśnione dotąd sprawy z okresu PRL, także te, które Państwo w swoim liście wymieniacie.

W programie Prawa i Sprawiedliwości położono nacisk na industrializację Polski, rozwój oraz wsparcie polskich przedsiębiorstw. Mówiłam o tym w kampanii wyborczej, natomiast w expose zapowiedziałam wprowadzenie rozwiązań, dzięki którym polskie przedsiębiorstwa będą mogły się rozwijać i konkurować na rynku globalnym. jako priorytetowe traktujemy siedem dziedzin rozwoju. Są to: infrastruktura, energetyka, małe i średnie przedsiębiorstwa, zaplecze badawczo-rozwojowe, gospodarka morska, budownictwo mieszkaniowe oraz rolnictwo i ochrona środowiska.

Wielokrotnie podkreślałam, że polityka oświatowa i kulturalna musi służyć wzmocnieniu postaw patriotycznych. Nieustannie apeluję, by nie wstydzić się budowania etosu polskich bohaterów, o których zawsze należy pamiętać. Działania mojego rządu będą realizować te cele. jednocześnie pragnę przypomnieć, że dzięki staraniom ś. p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz ś.p. prezesa IPN Janusza Kurtyki udało się doprowadzić do ustanowienia Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dziś należy więc dbać, by ziarno wtedy zasiane wzrastało.

Polska ma wspaniałą tradycję szkolnictwa, która z powodu pospiesznych i niefortunnych reform nie była w ciągu ostatnich dziesięcioleci odpowiednio rozwijana. Dobra szkoła powinna przekazywać wiedzę i umiejętności, kształtować formację umysłową, wprowadzać młodych ludzi w kod kulturowy, jaki naród polski wytworzył w swoich dziełach, wychowywać do życia we wspólnocie, krzewić odpowiednie zachowania moralne i obywatelskie, dawać intelektualne i duchowe instrumenty nie tylko do głębszego rozumienia dzisiejszego świata, ale do śmiałego i rozważnego w nim uczestnictwa. Dlatego też nie ulega dla mnie wątpliwości, że polska szkoła musi kształtować wiedzę i postawy oparte na silnym poczuciu tożsamości narodowej i patriotyzmie. Mój rząd będzie kładł nacisk na wychowywanie świadomych Polaków. Potwierdzeniem tego są reformy podejmowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Państwa postulaty są dowodem zaufania, które daje mi wielką satysfakcję. Wierzę, że również z Państwa wsparciem, uda się zrealizować dobrą zmianę, dzięki której każdy Polak będzie czuł się dobrze w swoim kraju i będzie dumny ze swojej Ojczyzny.

Beata Szydło

l1

l2

l3

Zdrada! Po trzykroć zdrada!

Jestem stary i trochę pamiętam. Pamiętam Polską Republikę Ludową pod rządami sekretarzy Gomułki, Gierka, a później Jaruzelskiego. Oglądałem te relacje z ówczesnego sejmu, które nadawała jedyna wtedy telewizja.

Polska była segmentem „bloku sowieckiego”, ważnym elementem wraz z innymi „bratnimi krajami”.

PRL – nie była samodzielna, nie była wolna…

W PRL nie było demokracji…

Ale! Nikt z ówczesnych posłów nie odważył się w polskim sejmie – mówić w innym, niż polski języku!

Ewa Kołodziej z Platformy – teraz, w „wolnej” Polsce szczeka po niderlandzku!

Napluć jej pod nogi to za mało!

Zdrada! Po trzykroć zdrada!

Tak wyglądał sejm PRL w interpretacji Macieja Zembatego:

filmy od: Portal wPolityce / Smokofilomidanek2013 – Oficjalny kanał Smokofilomidanka

Historia Roja – wywiad i zwiastun!

Historia Roja – wywiad i zwiastun, które wychodzą daleko poza tematykę filmu i sprawy związane z jego produkcją. Przez pryzmat historii Mieczysława Dziemieszkiewicza – widzimy historię lat powojennych w Polsce. Natomiast przez pryzmat historii produkcji filmu – widzimy polską rzeczywistość lat ostatnich.

„Moim zdaniem, bez powrotu z zapomnienia Żołnierzy Wyklętych, my nie mamy szans być polskimi patriotami a młodzi ludzie nie mają szansy wiedzieć skąd są!”

Mówi Jerzy Zalewski reżyser filmu.

„HISTORIA ROJA” TO PIERWSZY FILM FABULARNY ZREALIZOWANY W HOŁDZIE ŻOŁNIERZOM WYKLĘTYM. Reżyserem jest Jerzy Zalewski – autor filmów fabularnych „Czarne słońca”, „Gnoje” i dokumentalnych „Tata Kazika”, „Obywatel Poeta”. Scenariusz inspirowany jest dramatycznymi losami Mieczysława Dziemieszkiewicza, pseudonim „Rój” – młodego żołnierza polskiego podziemia antykomunistycznego i innych Żołnierzy Wyklętych. W roli tytułowej debiutujący na wielkim ekranie KRZYSZTOF ZALEWSKI – BREJDYGANT – utalentowany kompozytor i wokalista, który w 2003 roku wygrał drugą edycję programu „Idol”. W „Historii Roja” występują też: WOJCIECH ŻOŁĄDKOWICZ („Układ zamknięty”), PIOTR NOWAK, MARCIN KWAŚNY („Rezerwat”), MARIUSZ BONASZEWSKI („Jack Strong”), SŁAWOMIR ORZECHOWSKI („Dom zły”), TOMASZ DEDEK.

Film w kinach od 4 marca 2016 roku.
Zapraszamy na oficjalną stronę filmu www.historia-roja.pl

Okres zdjęciowy trwał od grudnia 2009 do września 2010 roku. 1 marca 2011 roku miała miejsce prapremiera kopii roboczej filmu. Film przeszedł pozytywnie kolaudację, jednak ze względu na zmiany personalne w zarządzie Telewizji Polskiej, współproducenta filmu, nie uzyskał funduszy na dokończenie produkcji[1]. Po wycofaniu się TVP z finansowania filmu dotychczasowi sponsorzy postanowili zawiesić wszelkie wpłaty na rzecz filmu, jak również zażądali zwrotu części pieniędzy włożonych w jego realizację. W marcu 2012 roku ruszyła społeczna akcja, której celem było zebranie środków na dokończenie montażu i postprodukcji filmu.

  • Krzysztof Zalewski – Mieczysław Dziemieszkiewicz
  • Wojciech Żołądkowicz – Bronisław Gniazdowski
  • Marcin Kwaśny – Roman Dziemieszkiewicz
  • Mateusz Łasowski – Bolesław Szyszko
  • Konrad Marszałek – Witold Borucki
  • Sebastian Cybulski – Czesław Czaplicki
  • Bartłomiej Kotschedoff – Tadeusz Skoczylas
  • Paweł Tomaszewski – „Góral”
  • Krzysztof Piątkowski – Władysław Grudziński
  • Jerzy Połoński – Henryk Pszczółkowski
  • Jan Urbański – Stanisław Świercz
  • Piotr Domalewski – Ildefons Żbikowski
  • Bartłomiej Magdziarz – Stanisław Tadżak
  • Szymon Sikora – „Żbik”
  • Sebastian Ryś – Bolesław Częścik
  • Mariusz Bonaszewski – Zbigniew Kulesza
  • Antoni Ostrouch – „Burza”
  • Jerzy Światłoń – Józef Kozłowski
  • Robert Moskwa – Stanisław Borodzicz
  • Karolina Kominek – Marta Burkacka
  • Katarzyna Bargiełowska – matka Marty
  • Andrzej Mastalerz – ojciec Marty
  • Marcin Troński – Władysław Nasierowski
  • Sławomir Orzechowski – Jerzy Osowiecki
  • Piotr Bajor – „Ostoja”
  • Piotr Nowak – Wyszomirski
  • Dariusz Jakubowski – ksiądz
  • Jacek Kawalec – funkcjonariusz UBP
  • Tomasz Dedek – funkcjonariusz UBP
  • Sławomir Holland – oficer śledczy
  • Marta Ścisłowicz – „Sarna”
  • Klaudia Halejcio – panna młoda
  • Magdalena Kuta – matka Roja

film od: Historia Roja – oficjalny kanał filmu / KinoSwiatPL

Konkurs – pilne!

Kwartalnik „WYKLĘCI” objął patronatem poniższe wydarzenie:

Stowarzyszenie Narodowy Ciechanów oraz Komitet Obrony Roja zapraszają młodzież gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych oraz studentów powiatu ciechanowskiego do udziału w I edycji Konkursu Literacko – Plastycznego:

„Bo lepiej byśmy stojąc umierali, niż mamy klęcząc na kolanach żyć…”

REGULAMIN I EDYCJI KONKURSU

Preambuła Ustawy z dnia 3 lutego 2011 r. o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych (Dz.U. z 2011 r. Nr 32, poz. 160):
„W hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawiali się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu…”
I. Organizatorzy konkursu:
Stowarzyszenie Narodowy Ciechanów
Komitet Obrony Roja
II. Sponsorzy i instytucje wspierające:
Związek Żołnierzy NSZ, Fundacja Niepodległości, Red is Bad, Surge Polonia, Wydawnictwo Fronda, Kwartalnik Wyklęci, Horytnica, Contra Mundum, Forteca, Olifant Records

Konkurs plakat
III. Patronat medialny:
PULS magazyn opinii ziemi ciechanowskiej, KRDP, Reduta ciechanowskie pismo historyczne, Czas Ciechanowa, Tygodnik Ilustrowany, Związek Żołnierzy NSZ, CiechTivi, patriodykpolski.pl
IV. Cele konkursu:
Celebracja Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Popularyzowanie wiedzy o Żołnierzach Wyklętych oraz bohaterach walczących o wolność i niepodległość Polski po II wojnie światowej. Upowszechnianie wiedzy o st. sierż. Mieczysławie Dziemieszkiewiczu pseudonim „Rój”, żołnierzu Narodowych Sił Zbrojnych oraz działaczu polskiego podziemia antykomunistycznego na północnym Mazowszu.
Kształtowanie wśród młodzieży postaw obywatelskich i patriotycznych.
Upowszechnianie wiedzy historycznej dotyczącej okresu drugiej konspiracji (lata 1944 – 1963).
Rozbudzanie zainteresowań młodzieży historią Żołnierzy Wyklętych, wzbogacanie owej wiedzy o fakty dotyczące lokalnych bohaterów. Wdrażanie uczniów do samokształcenia oraz rozwijania uzdolnień literackich i plastycznych.
Pielęgnowanie pamięci oraz kultywowanie ideałów i postaw Polskiego Państwa Podziemnego (lata 1944 – 1963).

więcej na stronie Konkursu

Atak na księdza Isakowicza-Zaleskiego!

Kazimierz Wóycicki w „polskim” radiu, programie trzecim, co już wiele tłumaczy – zarzucił księdzu Isakowiczowi-Zaleskiemu, że jest „agentem wpływu” Kremla!

Na filmie ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski udziela wywiadu dla prawicowyinternet.pl podczas 8. Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę.

Wracamy do artykułu na kresy.pl

Wóycicki zapytany, w jakich obszarach współpracy polsko-ukraińskiej działania mogłyby zostać zintensyfikowane. Stwierdził, że konieczne jest

„przezwyciężenie sytuacji w internecie, gdzie propagandowy anty ukraiński hejt, wyraźnie inspirowany czy wręcz opłacany przez Kreml, jest bardzo wyraźnie widoczny”.

Następnie dodał, że ma chodzi

„o takich agentów wpływu, jak Isakowicz-Zaleski i podobne tego typu, pełne nienawiści osoby”

Prowadzący zwrócił uwagę, że ze względu na nieobecność ks. Isakowicza-Zaleskiego należy powstrzymać się od ataków personalnych. Wóycicki przyznał, że dziennikarz próbuje łagodzić atmosferę, „ale pewne rzeczy trzeba mówić otwarcie”. Skrytykował również „koncentrowanie się na Wołyniu” przy podnoszeniu kwestii polsko-ukraińskich relacji historycznych. Pochwalił zarazem wypowiedzi ministra Witolda Waszczykowskiego nt. Ukrainy i prowadzoną przez niego i PiS politykę względem Kijowa.

„Wypowiedź Kazimierza Wóycickiego uważam za obrzydliwe oszczerstwo”

– stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski w komentarzu dla Kresów.pl.

Kazimierz Wóycicki już wcześniej publicznie atakował ks. Isakowicza-Zaleskiego. W grudniu 2014 roku we wpisie na Facebooku odmówił mu miana kapłana, imputując mu zarazem członkostwo w „proputinowskiej parti w Polsce”. Była to reakcja wykładowcy UW na wezwania duchownego do protestów przeciwko wizycie ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki w Polsce.

Wcześniej Kazimierz Wóycicki bronił ukraińskich studentów, którzy sfotografowali się w Przemyślu z flagą OUN-UPA. Postulował też, by Roman Szuchewycz – współodpowiedzialny za ludobójstwo na Kresach dokonane przez OUN-UPA – został bohaterem także dla Polaków.

Dziś [27.01.2016] ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski zamieścił na swoim profilu następującą informację:

Jego Magnificencja

prof. dr hab. Marcin Pałys

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego

Krakowskie Przedmieście 26/28

00-927 Warszawa

Wielce Szanowny Panie Rektorze,

Stanowczo protestuję przeciwko publicznemu spotwarzaniu Tadeusz Isakowicza-Zaleskiego, wielce zasłużonego dla Rzeczypospolitej Polskiej , przez pracownika Studium Europy Wschodniej UW dr Kazimierza Wójcickiego. Skandaliczne wydarzenie miało miejsce 25.01 br. podczas programu Puls Trójki w III programie Polskiego Radia. Proszę potraktować mój e-mail jako protest profesora i absolwenta Uniwersytetu. Nie mogę znieść myśli, że na uczelni, której dyplomy tak sobie cenię, pracuje i wykłada osoba, która zapomniała treść i sens przysięgi doktorskiej.

Łączę wyrazy szacunku,

prof. dr hab. Marek J. Sarna

Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika

Polskiej Akademii Nauk

Warszawa

film od: Dariusz Matecki

Głos świadka zbrodni – reportaż

Ekshumacje ofiar zbrodni komunistycznych w Łodziskach

Reportaż TV Trwam opisujący prace ekshumacyjne przeprowadzone przez Fundację Niezłomni w Łodziskach. Świadek egzekucji opowiada o tym co widział 1 marca 1946 r.

Film przybliża to, co działo się w Ostrołęce i okolicach po II wojnie światowej – obejrzyjcie koniecznie!

Jeszcze z ostatniej chwili od: Fundacja Niezłomni

Dotarliśmy do kolejnej informacji potwierdzającej przynależność do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW), zamordowanych, ekshumowanych w Łodziskach, wśród nich dowódca drużyny NZW Bolesław Gnoza.
Kwerenda trwa.

ostroleka1

osstr

Usłyszymy wypowiedzi Wojciecha Łuczaka Prezesa fundacji Niezłomni imienia Zygmunta Szendzielarza Łupaszki oraz Jacka Karczewskiego Dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce.

 film od: Radio Maryja

Wyborcza łże, jak zwykle!

Artykuł na profilu Leszka Żebrowskiego w odpowiedzi na artykuł gazety [tfu!] wyborczej.

Ręce opadają!

Muszę z przykrością stwierdzić, że całość sprawia wrażenie zamówienia ideologicznego, złożonego profesorowi historii KUL, a ten nieudolnie usiłował je wykonać.

W dniu wczorajszym, 25 stycznia 2016 r. w… (trudno, muszę napisać to słowo) „Wyborczej” w dodatku „Ale historia” profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego dr hab. Rafał Wnuk zamieścił obszerny materiał zatytułowany: „Brygada Świętokrzyska. Zakłamana legenda”.

Odkłamywanie legend historycznych jest rzeczą twórczą i chwalebną, pod warunkiem, że „odkłamiacz” zna się na rzeczy a odkłamywana dziedzina nie jest mu obca. Sprawdzanie, czy dany autor ma faktycznie coś sensownego do powiedzenia, zaczynam na ogół od spraw formalnych, czyli od weryfikacji faktografii, nazewnictwa, nazwisk (i pseudonimów…). Z ogromną przykrością muszę stwierdzić, że prof. KUL wyróżnia się (tak, wyróżnia, a nie jest jednym z wielu „histeryków” z minionej epoki) niechlujnością, ignorancją i operowaniem ideologicznymi ogólnikami z minionej (?) epoki rodem.

Czyli do rzeczy

Dowódcą Brygady Świętokrzyskiej NSZ był wg niego jakiś „Władysław Szacki„. To nie jest oczywista omyłka, bo w tym samym tekście to powtarza. Jego zastępcą nie był jakiś „Władysław Jaxa Marcinkiewicz”. (Dla ułatwienia podam autorowi, że nie chodzi też o Kazimierza Marcinkiewicza, znanego z tego, że onegdaj był mężem Isabel…). Płk dypl. Tadeusz Kurcyusz Żegota” nie był „komendantem głównym” NSZ. Nomenklatura była bowiem inna. Stanisław Nakoniecznikow nie był „rotmistrzem”, tylko majorem sł. st. kawalerii WP. Trudno mówić o skazaniu go przez sąd AK „za dezercję”, bowiem wraz z nim – na skutek bardzo dramatycznych wydarzeń – do NSZ przeszedł prawie cały Podokręg Północ AK. Tysiące żołnierzy.

Albin Rak był majorem sł. st. WP, w NSZ-AK podpułkownikiem, a nie pułkownikiem. Osławiony „Tom” (oficer AK z Okręgu Lublin) nazywał się „Herbert Jura” wyłącznie w ubeckich gnieciuchach. Do dziś nikt nie ustalił jego prawdziwej tożsamości (chyba, że autor to zrobił?). Zamieszczona jako ilustracja do artykułu fotografia „Toma” nie jest „jedyna”. Jeśli jest, to wyłącznie dla autora. Przy okazji dziękuję dr. hab. Rafałowi Wnukowi za wykorzystanie m. in. moich fotografii. Ale zwracam uwagę, że mimo iż od dawna są one znane i prawidłowo opisane, dla autora to nadal terra incognita, datuje je bowiem na… przełom 1944/1945, choć wiadomo, że zostały wykonane w Maciejowie 26 grudnia 1944 r.

W NSZ nigdy nie było struktury pod nazwą „Sztab Główny” a płk Kurcyusz był dowódcą tej organizacji.

I tak dalej… W zasadzie powinienem na tym, zakończyć i poprosić autora o pobranie choćby „krótkiego kursu” historii NSZ, ale jestem coś winien Czytelnikom.

Skandaliczne wątki, poruszone przez autora – o bardzo silnym podłożu emocjonalnym i ideologicznym (z wydawałoby się, przezwyciężonej epoki komunistycznego ciemnogrodu), wymagają odpowiedniego komentarza. Przynajmniej niektóre, bo to nie jest miejsce do całościowej polemiki.

Wojna domowa

W okupowanej Polsce nie było wojny domowej, choć autor ją wymyśla na Kielecczyźnie, określając ją nawet jako „krwawą”. 22 lipca 1943 r. oddział NSZ, podszywając się pod grupę GL z Lubelszczyzny, nawiązał kontakt koło leśniczówki Puszcza w lasach przysuskich. Nie była to „komunistyczna partyzantka” im. Ludwika Waryńskiego, choć posługiwała się tą nazwą. Była to krwawa banda, dowodzona przez niejakiego Izraela Ajzenmana, przedwojennego pospolitego kryminalisty i recydywisty (półanalfabetę), skazywanego wielokrotnie przez sądy II RP za napady (w tym z bronią w ręku) także na bogatych Żydów… Pół roku wcześniej owa banda spacyfikowała miasteczko Drzewicę. Zamordowali bestialsko – w ramach „czyszczenia terenu z reakcji” (tak, to ich język, analogiczny do pojęć niemieckich nazistów, którzy również „czyścili teren”) siedmiu mieszkańców, w tym dyrektora miejscowej fabryczki Gerlach, aptekarza, nauczyciela…

Siedmiu „gwardzistów ludowych”, przechwalając się swymi dokonaniami, ze szczegółami opowiadało, jak dokonali tej masakry. Odbył się sąd polowy i zwyrodnialcy zostali powieszeni na miejscu. Niestety, nie była to cała grupa Ajzenmana. Innych ścigały miejscowe patrole AK, dość skutecznie, ale nie wszyscy zostali zlikwidowani. Banda była zatem notorycznym zagrożeniem dla okolicy. Jeszcze pod koniec 1944 r., tuż przed tzw. wyzwoleniem, Ajzenman był ostrzegany przez swych komunistycznych pryncypałów, że ma w terenie „opinię mordercy”.

Muszę tu wspomnieć jeszcze jedną rzecz. Gwardziści bardzo lubili „nowoczesne” zabawy z kobietami. Gwałty i morderstwa, a po takich uciechach ciała układali w gwiazdy. Jeśli prof. KUL chce nadal bronić komunistycznych bandziorów, zalecam mu wycieczkę do Archiwum Akt Nowych i zapoznanie się z zespołami 190, 191 i 192 (dokumentacja wojennej PPR i GL-AL). I oczywiście ze wstrząsającymi dokumentami podziemia niepodległościowego. Na skróty też można, bo sporą część dowodów takich zbrodni już opublikowano.

Kolejna sprawa dotyczy Rząbca i rozstrzelania kilkudziesięciu Sowietów, udających „partyzantkę sowiecką”. Było to 8 września 1944 r. Wnuk twierdzi, że to była sowiecka partyzantka, w dodatku niezmiernie liczna (250 osób!), pod dowództwem Iwana Karawajewa. W istocie zawiązek tej grupy mieli stanowić zrzuceni przez Sowietów funkcjonariusze NKGB (11-osobowy desant „Szturm”). Ale skąd mieli wziąć w drugiej poł. 1944 r. Sowietów do swoich szeregów? Na tym terenie ich nie było, to przecież nie Kresy Wschodnie, tylko centralna Polska. A właściwie byli. Zapleczem mieli stać się „zbiegli z niewoli jeńcy radzieccy”. Tak głosi wersja oficjalna, wylansowana w mrocznej epoce Polski Ludowej (i jej się trzyma Rafał Wnuk, profesor KUL). W istocie byli to członkowie kolaboracyjnych formacji pomocniczych, tworzonych przez Niemców do pacyfikacji polskiej ludności. SS-Wachtmanschaften… Tak, powtarzam – były to jednostki podległe SS! Zwano je później popularnie, choć nieprecyzyjnie „własowcami”. Działacze PPR przyznawali, że ze strachu o swe własne życie odebrali im broń! Nic dziwnego, bo sowieccy SS-mani pacyfikowali tuż przed ucieczką do lasu okolicę. Co można było z nimi zrobić? Wypuścić i pozwolić im dalej uprawiać zbrodniczy proceder?

Wg Wnuka BŚ NSZ „zabiła w sumie kilkuset członków i sympatyków PPR i AL”. Od profesora historii KUL należy wymagać czegoś więcej, niż bezkrytycznego powielania bredni ppłk. UB Ryszarda Nazarewicza i innych „utrwalaczy władzy ludowej”.

I jeszcze jedno. Dr hab. historii Rafał Wnuk napisał, że „wszystkie ważniejsze decyzje”, dotyczące Brygady, „akceptowało berlińskie dowództwo SD i Abwehry”. Programy szkoleniowe dla jej żołnierzy mieli opracowywać (w 1945 r.!) bardzo wysocy funkcjonariusze III Rzeszy Niemieckiej: szef wywiadu SD Brigadeführer (tak, profesorze, to się pisze z dużej litery…) Walter Schellenberg, SS-Obersturmbannführer Otto Skorzeny (tak, profesorze, to prawidłowe brzmienie jego nazwiska) oraz sam gen. por. Reinhard Gehlen, szef Fremde Heere Ost w Sztabie Generalnym Wojsk Lądowych (OKH).

Jest to imponujące odkrycie, zaiste niezwykłe. Nie wpadli na to nawet komunistyczni propagandyści spod znaku Jakuba Bermana! Jeśli to prawda, prof. KUL powinien niezwłocznie opublikować stosowne dokumenty, potwierdzające jego twierdzenia. Jeśli ich nie ma, dołącza w ten sposób (dobrowolnie!) do grona komunistycznych kłamców.

Gdy w styczniu ruszył front wschodni, przed nim wycofywało się (w nieładzie lub w sposób zorganizowany) 1,5-2 mln ludzi z terenów, które już ponownie okupowali Sowieci, oraz z rdzennej Rosji. Uciekali wszyscy, którzy po czerwcu 1941 r. ujawnili jakiekolwiek oznaki radości z klęsk sowieckich. Byli wśród nich m.in. Kozacy, ludy kaukaskie, mieszkańcy krajów bałtyckich, jak również społeczności i mniejszości religijne (w tym np. starowiercy). W tym kontekście należy widzieć przemarsz zaledwie 800-osobowej Brygady. Mimo upływu ponad 70 lat od zakończenia działań wojennych i dostępności wszystkich archiwów z tego zakresu, do dziś nikt nie natrafił na dokumenty, potwierdzające realną współpracę Brygady, w dodatku na tak wysokim szczeblu. A przecież aparat propagandowy Josepha Goebbelsa (ministra propagandy i wreszcie kanclerza Rzeszy) na przełomie 1944/1945 r. przymilał się do Polaków: „tylko orientacja europejska może uratować Polskę”… (Skąd my to znamy?).

Dowódca Brygady do końca informował swych żołnierzy, że wycofuje się ona w celu połączenia się Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie. Brygada nigdy nie podjęła żadnych działań na rzecz Niemców, choć była do tego usilnie namawiana. Nie weszła też w skład „międzynarodówki antybolszewickiej” z udziałem m. in. Waffen SS i… Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), jak to kategorycznie obwieścił nam autor owej gazety, wymienionej na początku!

Muszę z przykrością stwierdzić, że całość sprawia wrażenie zamówienia ideologicznego, złożonego profesorowi historii KUL, a ten nieudolnie usiłował je wykonać. Być może „najlepiej”, jak potrafił, ale od osoby posługującej się stopniem i tytułem naukowym mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek wymagać czegoś więcej niż tekstu na poziomie „Trybuny Ludu”. Można oczywiście całość skwitować, że jaka gazetka, taka historyjka (vel histeryjka). Organ z ul. Oszczerskiej wielokrotnie osławił się paszkwilami i był na tym łapany. Niczego to ich – jak widać – nie nauczyło.
Ale z powodu coraz niższego poziomu tandetnej propagitki, upudrowanej w celu ukrycia elementarnych braków, można im (gazetce i autorowi) tylko współczuć, bo przecież będzie im to zapamiętane.

Po prostu ręce i gacie opadają…

Na zdjęciu: więźniarki z obozu koncentracyjnego w Holiszowie, wyzwolonego przez Brygadę Świętokrzyską.

Kibice na odsiecz Matce Boskiej!

Czy my – Kibice – mamy ruszyć na odsiecz? Odbić miasto Matki Bożej z czerwonych łap?

Co się dzieje w naszym mieście! Co się dzieje pod murami Jasnej Góry? Czy znów Szwedzi? Czy to tym razem „Polak do Polaka”?

Na wpolityce.pl czytamy z przerażeniem:

W Częstochowie, mieście Matki Boskiej Jasnogórskiej, w którym władzę sprawują lewicowy prezydent i radni PO-SLD, poruszenie wywołała uchwała, która ma umożliwić naukę islamu za publiczne pieniądze.

Uchwała, jak wynika z jej treści, ma doprowadzić do zawarcia umowy między prezydentami Częstochowy i Katowic ws. nauczania religii dzieci wyznawców islamu. Miałaby się tym zająć Liga Muzułmańska, ale za pieniądze dostarczane przez obydwa miasta.

Projekt, nad którym radni mają głosować w najbliższy czwartek, ujawnił radny PiS Artur Sokołowski.

Co się dzieje w Świętym Mieście?!

Czy my – Kibice – mamy ruszyć na odsiecz? Odbić miasto Matki Bożej z czerwonych łap?

film od: lokalni patrioci / Pressmix / Inter Media TV

Kibice Śląska i Paweł Kukiz!

Kukiz – sprowadzić Michnika! Kibice – znamy adres!

Paweł Kukiz chce sprowadzić do Polski Stefana Michnika. Kibice Śląska Wrocław – znają adres:-)

Paweł Kukiz:

Mnie bardzo imponuje Izrael. Bardzo bym chciał, by Polska była na tyle silna, by sprowadzić ze Szwecji Stefana Michnika i posadzić go na ławie oskarżonych. I jest mi wszystko jedno, czy ma on pochodzenie żydowskie czy mongolskie, ale komunistyczny zbrodniarz nie powinien w spokoju dożywać swoich dni!

Relacja Kibiców Śląska Wrocław

Kibice Śląska Wrocław, wracając z meczu z IFK Goeteborg, wymienili uprzejmości z miejscowymi i szwedzką policją, a potem odwiedzili dom Stefana Szechtera Michnika! Morderca sądowy polskich Bohaterów mieszka w Szwecji od 1969 roku. Niczego mu nie brakuje. Nikt go nie niepokoi. Jego bratAdam Michnik zamula Polakom mózgi swoim bełkotem od początku lat 90. gdy stworzył gazetę wyborczą – medium, które Polacy początkowo uznali za medium Solidarności i – niestety – obdarzyli zaufaniem.

Od wielu lat ta szmata zatruwa swoich czytelników propagandą dziwactwa, wypocinami degeneratów, wręcza swoje nagrody, „namaszcza” wiernych „intelektualistów”. Na szczęście z miesiąca na miesiąc traci czytelników, zmniejsza nakład i musi zatrudniać swoje dziennikarskie psy na umowach śmieciowych. Niedługo sczeźnie na śmietniku historii.

18.12.2012 Szwedzcy narodowcy z organizacji „Nordisk Ungdom” zorganizowali 16. grudnia pikietę pod domem Stefana Michnika, stalinowskiego potwora odpowiedzialnego za śmierć wielu polskich patriotów. Dziś żyje on sobie bezpiecznie w Szwecji, dokąd niestety uciekł, i gdzie posiada obywatelstwo Szwecji. Był ponoć „zniesmaczony” pikietą.

Teoretycznie można powiedzieć, że Adam nie odpowiada z czyny Stefana! Ale – tylko teoretycznie. Bo – medium Adama – szkaluje pamięć Żołnierzy Wyklętych, czyli… ofiar Stefana Szechtera Michnika. O tym często przypominają kibice Legii Warszawa i innych klubów.

Słowa uznania należą się teraz kibicom Śląska Wrocław. A do nas – do was należy podać to dalej, innym. Zrozumieć na czym polega ten trwający od lat spisek, dzięki któremu komunistyczni mordercy mają się lepiej, niż ich ofiary i rodziny ich ofiar!

Bezkarność Szechtera to taki sam element tego układu, jak to co dzieje się teraz wokół warszawskiej „Łączki”.

„Zatrzymujemy się pod domem zbrodniarza stalinowskiego Stefana Szechtera Michnika i głośnymi okrzykami przypominamy mu o jego przeszłości – W latach 1951–1957 przewodniczył składom sędziowskim sądzącym schwytanych żołnierzy Podziemia Niepodległościowego i brał udział w egzekucjach wielu wybitnych osób Podziemia Antykomunistycznego. Był on członkiem grupy sędziów, którzy orzekali wyroki śmierci w sprawach, w których doszło później do pełnej pośmiertnej rehabilitacji osób skazanych na śmierć.”

film od: Blogpressportal / Nordisk Ungdom

Tropem wilczym!

Tropem wilczym!

W tym roku 28 lutego w 160 miastach w Polsce ponad 40 tys. uczestników odda hołd Żołnierzom Wyklętym. Bieg organizuje 7 zagranicznych miast, w tym Londyn i Nowy Jork. Idea przekroczyła granice Europy i podbiła Amerykę – mówi Barbara Konarska, współorganizatorka biegu Tropem Wilczym w rozmowie z „Codzienną”.

Skąd wziął się pomysł, aby poprzez bieganie oddać hołd Żołnierzom Wyklętym?

Pomysł narodził się w głowach harcerzy i Michała Dworczyka – byłego prezesa fundacji Wolność i Demokracja. Z wyobrażeń o żołnierskim życiu wypływa przekonanie, że towarzyszy mu fizyczny wysiłek i zmęczenie, a samo bieganie wydaje się organicznie przypisane żołnierskiej codzienności. Stąd idea, aby właśnie w taki mocno angażujący fizycznie sposób uczcić pamięć Niezłomnych wydała się najtrafniejszą formą aktywnego upamiętnienia tych, którzy oddawali życie w walce o niepodległą Polskę.
Pierwsza edycja była działaniem testowym, prawie spontanicznym, był to bieg po terenie leśnym, na orientację. I mimo że nie był nagłośniony medialnie i miał charakter mocno kameralny, uczestnicy i organizatorzy poczuli ogromny potencjał takiego wydarzenia, które jest jak osobiste doświadczenie otarcia się właśnie o tę trudną codzienność Wyklętych. Postanowili podzielić się tym niezwykłym doświadczeniem i zaprosić innych do biegu w tej intencji, a całe wydarzenie oprawić w profesjonalną organizację i nadać wydarzeniu rozgłos.

Druga edycja biegu została oparta na zasadach, które potem stały się obligatoryjne w latach późniejszych: pakiety startowe dla uczestników i obowiązkowy dystans o długości 1963 m – na pamiątkę roku śmierci Józefa Franczaka „Lalka” – ostatniego Żołnierza Wyklętego. Temu wydarzeniu zaczęły już towarzyszyć media. Założeniem trzeciej edycji było zorganizowanie przynajmniej jednego biegu w każdym województwie, czyli 16 biegów lokalnych. Rezultatem pracy organizatorów było 20 tys. uczestników, którzy pobiegli w 81 miastach Polski.

Jakie są założenia na ten rok? Na bieg 28 lutego?

Przy tegorocznym biegu poprzeczka poszła bardzo wysoko: przekroczyć granice Polski i podwoić liczbę miast, a tym samym liczbę biegaczy. No i biegnie cała Polska. Wydarzenie przerodziło się w akcję masową. Przy zaangażowaniu kilku tysięcy organizatorów w 160 miastach w Polsce, ponad 40 tys. uczestników odda hołd Żołnierzom Wyklętym. Bieg organizowany jest też w siedmiu miastach za granicą, w tym Londynie i Nowym Jorku. Idea przekroczyła granice Europy i podbiła Amerykę.

Bieg to też edukacja?

Przede wszystkim edukacja. Ale taka skuteczna, trafiająca do serca. Bieg ideowy, w którym nie tylko przekazuje się zapomniane i ukrywane karty naszej historii, ale przez strukturę wydarzenia, imprezy towarzyszące, w których biorą udział rekonstruktorzy w mundurach – pozwala zbliżyć się do historii. Nic mocniej niż własne zmęczenie i ból mięśni nie powie o fizycznych kosztach postaw Niezłomnych. Jeśli do tego dodamy świadomość, że ten bieg po niepodległość trwał dla niektórych nawet latami, że często musieli przemierzać tę drogę z pustym żołądkiem, w zniszczonych butach, w ciągłym zagrożeniu życia i że nie kończyła się ciepłym obiadem w domu, ale nieustającą bezdomnością – edukacyjne walory takiego biegu są nie do przecenienia. A uczestników naprawdę zaczyna z Niezłomnymi łączyć więź szczególnej bliskości.

Spodziewali się Państwo, że to wydarzenie będzie miało aż taki zasięg?

Nie. Skala wydarzenia jest przecież precedensowa. Biegnie cała Polska. Wydarzenie jest apolityczne, nie biorą w nim udziału żadne partie ani biura poselskie. Jest to więc czysta manifestacja patriotycznych postaw Polaków. Biegną ludzie w każdym wieku, często całymi rodzinami. A organizatorzy lokalni przyłączyli się do projektu na własny koszt, sami też zajmują się całą logistyką. Organizatorami są urzędy miast, gmin, fundacje, stowarzyszenia, kluby sportowe, szkoły, parafie… Warunkiem jest wyposażenie biegaczy w nasze pakiety startowe oraz zorganizowanie biegu na dystansie „Lalka”, czyli tych 1963 m. Każde miasto może indywidualnie ustalić dodatkowe długości dystansów. W Warszawie poza dystansem obligatoryjnym, w którym często biorą udział rodziny z dziećmi – są jeszcze dystanse na 5 i 10 km.

Autor: Jarosław Wróblewski Źródło: Gazeta Polska Codziennie