Dziś rocznica śmierci majora Narodowych Sił Zbrojnych Antoniego Żubryda ps. „Zuch” i jego ciężarnej żony. Oboje zostali zabici przez agenta UB Jerzego Vaulina w 1946 roku.
Morderca zmarł w tym roku…
Rok temu odwiedzili go młodzi ludzie z Młodzieży Wszechpolskiej i Kibice warszawskiej Legii.
Jerzy Vaulin nigdy nie poniósł odpowiedzialności za swoje zbrodnie! Skończył spokojnie studia, Akademię Nauk Politycznych i łódzką filmówkę. Pracował jako dziennikarz w „Po Prostu”, „Sztandarze Młodych” i innych, realizował filmy w wytwórni (wojskowej) „Czołówka”, pisał scenariusze.
Jako emeryt mieszkał sobie spokojnie i nie biednie na Saskiej Kępie w Warszawie. W 2014 roku kibice i Młodzież Wszechpolska zdążyli jeszcze odwiedzić mordercę.
„Znając również numer mieszkania tej kanalii, udaliśmy się tam. Zastaliśmy Wolena w mieszkaniu, który raczej nie spodziewał się tego typu wizyty. Nie potrafił zbyt wiele powiedzieć na swoją obronę i wystraszony zamknął drzwi, dlatego skupiliśmy się na odwiedzeniu jego sąsiadów i dalszym informowaniu okolicznych mieszkańców”
– napisali w swojej relacji.
Ja też takiego spotkałem…
Wybaczcie osobisty wątek, ale ja też miałem nieco podobne spotkanie. Pod koniec lat 80. przypadł mi obowiązek wyprowadzania na spacerki psa pewnej znajomej starszej pani. Na jednym ze spacerów natknąłem się na bajkowy wręcz widok. Elegancki starszy pan siedział na ławeczce, obok bawiły się dzieci (pewno wnuki) a on karmił wiewiórki. Jak na filmie o pogodnej starości! Po powrocie opowiedziałem znajomej o tym obrazku. Ona podała mi nazwisko – ten miły, elegancki starszy pan – był mordercą sądowym, jednym z tych którzy skazywali Akowców i Winowców w stalinowskich procesach…
Ale wtedy wiedzieli o tym tylko nieliczni. Dla sąsiadów był to tylko miły emeryt…
Jak on może sadzić kwiaty?
Podobne spotkanie opisuje Jan Krzysztof Kelus w „Piosence o karach śmierci i nagrodach doczesnych” – posłuchajcie!
Przysięga NSZ obowiązuje cały czas, a my jako ich ideowi następcy mamy w obowiązku o nich pamiętać i piętnować ich oprawców. Jeśli sądy III RP nie potrafią skazać winnych, to zadbajmy chociaż o to, by sąsiedzi wiedzieli, że mają po sąsiedzku mordercę, który nie dość, że zabił ciężarną kobietę, to na dodatek twierdzi, iż: „Nie czuję pokuty, jest to moje największe bojowe przeżycie, zakończone zwycięstwem” lub „(…) mogę cynicznie mówić np. że lubię zabijać ludzi, ale to lubienie ulega przedawnieniu” Dla nas nie ma przedawnień. Bóg go osądzi, ale my zadbamy o to, by żyjący wiedzieli o nim już teraz. Wszak już raz musiał zmieniać miejsce zamieszkania!
Tym razem już nie zdążymy odwiedzić tego mordercy. Ale – ilu ich jeszcze żyje i spokojnie karmi wiewiórki?
piosenka od: PrawicowyInternet